Dobra matka czyli jaka?
Jest środa, 8. dzień czerwca. Jest godzina 22:30. Siedzę sobie wygodnie w łóżku, wykąpana i gotowa do snu. Na kolanach trzymam ogromną część swojego zawodowego życia – laptopa. Jednak moje myśli odbiegają daleko od niego.
Myślami jestem jakieś 230 km od swojego tymczasowego łóżka.
Po co?
Od trzech dni, moje życie toczy się w Warszawie.
Prowadzę cykl szkoleń dla młodych ludzi, którzy chcą poznać samych siebie, innych a przede wszystkim swoich klientów. Realizuję ich potrzeby, spełniając swoje marzenia.
Daję swoją wiedzę i narzędzie, które posiadam by oni mogli być lepszymi w tym co robią na co dzień.
Każdego dnia staram się przekazać im cząstkę samej siebie by mogli wykorzystać ją w realizacji swoich marzeń. Daję im coś, dzięki czemu będą lepsi, szybsi, sprawniejsi w działaniu. Zarażam ich swoją pasją do wiedzy, autentyczności i mózgu.
Widzę jak każdego dnia ewaluują i udoskonalają samych siebie.
A ja?
A ja realizuję swoje marzenia.
Spełniam się zawodowo.
Daję część siebie.
I jakkolwiek to nie zabrzmi – głoszę dobrą nowinę o możliwościach człowieka.
Realizuję swoje plany, osiągam cele i spełniam zawodowe marzenia.
Realizuję plan, który sobie wyznaczyłam.
Tak.
Dziś mogę to powiedzieć. Jestem spełnioną zawodowo kobietą.
Ale czy jestem dobrą matką?
Przez ostatni rok byłam w domu. Mój młodszy syn ma 9 miesięcy. Ostatni czas spędziłam z nim.
Teraz nagle zniknęłam. Zniknęłam na tydzień, pozostawiając Go oraz jego starszego brata pod opieką ich Taty i Dziadków.
Czy mam wyrzuty sumienia?
Nie.
Jak ktoś zapyta mnie czy jestem dobrą matką – odpowiadam – staram się z całych sił.
Każdego dnia.
Nawet teraz gdy mnie nie ma.
Moje dzieci wiedzą i czują, że jestem. Jestem myślami tuż obok. Tak jak teraz, gdy mając możliwość wypoczęcia, zaśnięcia – myślę. Myślami jestem przy ich łóżeczkach.
Czy tęsknię?
Jak szalona – w każdej minucie.
Czy gdybym mogła podjąć raz jeszcze decyzję o wyjeździe i wybraniu takiej a nie innej zawodowej ścieżki zmieniłabym coś?
Nigdy w życiu.
Wiem, że moje dzieci są bezpieczne, kochane, doglądane, otoczone opieką. Wiem, że nic złego im się nie stanie podczas mojej nieobecności.
A gdy wrócę? Nadrobimy czas rozłąki.
Wrócę szczęśliwa, spełniona, pozytywnie nakręcona.
Moje dzieci będą miały szczęśliwą mamę, która każdą wolną chwilę przeznaczy na zabawę , szaleństwa i śmiech.
Czy dobra matka to taka matka, która zawsze, bez względu na wszystko jest przy swoich dzieciach?
Czy dobra matka, to matka pozbawiona swoich ambicji zawodowych, planów i marzeń?
A może dobra matka to taka, która potrafi pogodzić swoje zawodowe życie, marzenia i pasje z wychowaniem dzieci?
Godzę się na pewien stan by osiągnąć sukces – sukces jako matka i sukces jako kobieta spełniona zawodowo.
Czy to oznacza, że jestem złą matką?
A cena za spełnienie?
Cena jest rzeczą subiektywną.
To co dla jednych jest naturalne dla innych jest z kosmosu.
Dla mnie cena jaką płacę to tęsknota za dziećmi.
Ale uśmiech, który zobaczę na ich twarzyczkach po moim powrocie – to będzie bezcenne.
Foto by https://kutyba.com
0 komentarzy